środa, 24 października 2012

dziś tak tylko na chwilkę,,,
jakaś zmęczona jestem...może to przez sukienkę którą szyję dla Roksanki.. Lilia dostała więc dla niej też trzeba uszyć. sukienka niby nie trudna i to, co myślałam że będzie najtrudniejsze, najżmudniejsze i najgorsze - teraz okazało się że to był pikuś!
oj chyba już dawno takich nerwów nie przeszłam przy maszynie:P
 jak skończę to chyba zrobię sobie przerwę...
 oto co uszyłam na razie...



 falbanki z koronki a "spód" sukienki wzięłam a czerwonych spodni (nogawka). kiedyś kupiłam wieeelkie czerwone spodnie bo potrzebowałam na spódniczkę myszki Mini. reszta została i doczekała się w końcu wykorzystania:P
teraz jeszcze szyję górę czyli z mojej starej bawełnianej bluzki szyję mniejszą wersję którą doszyję do sukienki. jutro porobię zdjęcia i pokaż moje dzieło:P



a tu dawno temu uszyłam sobie takie oto ubranko na klamerki. wciąż się gdzieś gubiły, były porozrzucane... musiałam się schylać po każdą jedną by powiesić pranie... aż tu nagle przypomniałam sobie że my kiedyś w domu mieliśmy właśnie takie ubranko...tylko że kupne..

i jeśli ktoś oglądał poprzednie zdjęcia - z pewnością zauważył że to ten sam materiał co uszyłam sukienkę dla Lilianki:D z koszuli nocnej, która była za wielka i za długa, a po skróceniu okazała się za krótka więc...hm przydała się na co innego!

w zeszłym roku kupiłam pisaki do tkanin na allegro. z pewnością nie super jakości ale jak na początek mogą być...
nic wyjątkowego z nich jeszcze nie zrobiłam... takie jakieś bazgroły:P


i ostatnie zdjęcie ,,, zrobione kilka dni temu - przedłużyłam bluzkę dla Lilianki. dziewczyny tak ostatnio rosną że w sumie na Lilię nie mam w szafie nic za dużego po Roksanie. nosi od razu po starszej zwłaszcza bluzki. .. o butach nie wspominając!

jeszcze nie miała bluzeczki na sobie...ciekawe jak będzie się prezentować!?

wczesna godzina...ale idę spać. rano mam problem z wstawaniem...ale heh dziewczynki też muszę budzić...no tak...zimno za oknem, szaro, ponuro...brrrr a wtedy  jeszcze by się pospało!!!!

pa

czwartek, 18 października 2012

sukienka dla Lilianki

czekałam dwa dni by zaprezentować nową sukienkę którą uszyłam.
zainspirowała mnie sukienka ze strony  Shwin & Shwin 
uwielbiam ten blog!
spodobała mi się sukienka dokładnie taka jaka jest TAM i szczerze nie wiedziałam  czy takie materiały jakie wybiorę będą do siebie pasowały
ale myślę że jest ok...:D

 w sumie użyłam za dużej bluzki na Roksanę(w paski), mojej jakiejś - bo mam ich na lato za dużo a część jak zawsze tylko leży w szafie, bo "może" ją ubiorę... (czerwona) , a granat to materiał od teściowej.
                                                                strona wewnętrzna

                kieszonki miały być dwie ale miałam już resztkę i na drugą by nie starczyło:D


                                                     a to Lilianka w swej nowej kiecce:D

                                                               i jeszcze jedna fotka...

nauszniki się robią...tylko nie mam opasek. muszę zakupić i wtedy będę dalej kombinować. do zimy mam nadzieję że zdążę!:P

piątek, 12 października 2012

kruche rogaliki

przeglądając stare gazety natknęłam się na przepis na kruche rogaliki. z nawyku oderwałam ten wycinek. od kilku dni chodzi coś za mną by upiec, by zjeść do kawy coś dobrego ale nie kupnego.
i dziś przypomniałam sobie o kawałku tej gazety. pomyślałam że kruche robi się raz dwa... może w końcu mi wyjdzie!!! bo czasem gdy robi się coś z gazet - kiepsko wychodzi za pierwszym razem a ja się do takiego czegoś zrażam...więc już dłuuuugo nie próbowałam czegoś nowego...aż do dziś
i był to tak dobry wybór, że zjadłabym wszystkie na raz! dosłownie POLECAM bo palce lizać!!!

składniki
4 jabłka (ja wzięłam 2 duże i 1 małe)
3 szklanki mąki
kostka masła (dałam zwykłą palmę)
1/2 szklanki cukru
3 żółtka
1 łyźeczka proszku do pieczenia
cukier waniliowy(akurat mi zabrakło więc nie dałam wcale)
2 łyżki śmietany 22 proc.(miałam tylko 12 proc)
jest jeszcze jajko do posmarowania, cukier i skórka cytrynowa ale już to ominęłam

z mąki, cukru, masła,żółtek,śmietany,proszku i cukru waniliowego zagnieść ciasto i schłodzić. by było szybciej włożyłam do zamrażarki na około 20=30minut.
w przepisie o jabłkach jest by obrane przeciąć na cząstki
ciasto rozwałkować i kroić na trójkąty. na każdym kawałku położyć cząstkę jabłka. zamiast kroić owoce starłam na tarce,umieściłam na sitku o dużych oczkach i odcisnęłam z nich sok.
ciasto zwinąć w rogaliki , układać na pergaminie , posmarować jajkiem, posypać cukrem (ja dałam posypkę).
jest napisane by piec 25 min w 190 stopniach. ja dałam na 20 minut i są wyśmienite. bałam się że będą za twarde bo były już ładnie zarumienione...
przed podaniem udekorować skórką z cytryny

                                             
                                             część rogalików zrobiłam bez dodatków



                                    a część z posypkami bo dziewczyny chętniej  zjedzą:P

                                                                  smacznego!!!!

środa, 10 października 2012

szaliki

dni coraz zimniejsze...
znalazłam baaardzo fajną stronkę i jeszcze lepszy tutorial na wykorzystanie starych skarpetek!!!
heh moje znajome się uśmiały... skarpetki???? nie wyobrażały sobie tego  bo widziały całe skarpety wokół szyi:D:D a to nie zupełnie tak

tutorial ze strony ruffles and stuff



miałam mnóstwo skarpet które okazały się za małe na Liliankę więc.... to mnie jeszcze bardziej "podbudowało" że wcale nie muszę ich wywalić!!!

a moje dzieła wyglądają tak...

 wczoraj skończyłam obydwa. praca nie trudna ale trochę monotonna. najdłużej szło zszywanie skarpet... ale było naprawdę warto!!!! a dziewczyny oczywiście musiały już dziś ubrać się w nie do szkoły...:D



jak to zrobić???? wejdźcie na stronkę którą wpisałam powyżej albo....

odetnijcie od skarpet część przeznaczoną na stopę:P:P fajnie to brzmi ale jak inaczej to napisać??:D

zrobić z wełny pompony...na szczęście znalzałam jakieś resztki wełny...

  zszywać skarpetki na koniec doszyć pomponiki i ... koniec!!!

acha... ja jeszcze przyszyłam po kawałku rzepa, by nie trzeba było wiązać. nie wiem czy to prostsze dla dziewczyn... ale tak chciały jak im zaproponowałam...

efekt naprawde fajny!!!


moje kochane....

we wcześniejszym którymś poście pokazałam spodnie które były przetarte na kolanie... zrobiłam wtedy kwiatka. jednak nitka w końcu się też przetarła i cekiny zaczęły odpadać....

dziś zrobiłam kolejną" naszywkę". zobaczymy jak długo ta wytrzyma????

zwykłe łaty... teraz niby modne ale nie wiem czy też na spodniach:D
przyszyłamręcznie białą nitką.
mnie tam się podobają...
pa!

niedziela, 7 października 2012

dzisiejsze robótki

jak to niedzielna dziś za bardzo nie ma co robić... ile też można grzebać w internecie w poszukiwaniu czegoś co można uszyć:P
tak więc zsiadłam do maszyny. dokończyłam to co od dawna odkładałam. nie było tego dużo ale jak rozłożę swoje krawieckie szpargały a wokół krążą dwa małe drapieżniki które tylko patrzą co by tu sobie wziąć co się im przyda itd... to zazwyczaj znalezienie czegokolwiek co sobie przygotowałam trwa nieco dłużej niż zwykle. i by tylko mieć spokój pozwalam im grzebać w moim kartonie gdzie wszystko trzymam bo i tak wciąż mam tam bałagan...a każę im tylko wszystko odłożyć z powrotem

w pierwszej kolejności była opaska.
szyta już jakiś czas temu ale chciałam jeszcze zrobić jakiegoś kwiatka czy coś...
znalazłam kokardkę chyba od jakiejś opaski i ruch poszedł klej na ciepło...

wystarczyło tylko dokleić..
miała zrobić jakąś minkę i proszę co wymyśliła....


a później tak się dziewczyny rozchichrały ,,, że nie było szans na normalne zdjęcia:P

i sprawka Roksany:
                                                          ale zdjęcie najlepsze!!!!!

dla Lilki uszyłam również pasek. obiecałam go jej już wtedy gdy szyłam pierwszy i był za duuuuży dla niej...
a kilka dni temu zostały mi fajne fioletowe resztki z prześcieradeł więc postanowiłam je wykorzystać
znalazłam też sztywny tiul

 najgorzej nie wygląda prawda????? Lilianka zadowolona i od razu go zdjęła by mieć "do szkoły i na wyjazdy a nie w domu by zniszczyć..." moja kochana tak to ujęła!

Roksance odświeżyłam "naszyjnik"
popruła się nitka...
                                                        oczywiście minka...:D




a na koniec ze starych koszulek zrobiłam bransoletki

 jedna z warkocza a druga miał wyjść kłos...
ale są inne, takie jakich dziewczynki jeszcze nie mają:P


na dziś to już koniec...
teraz szykuję się na nauszniki znalazłam na pewnej stronie świetny tutorial... ale czy mi się uda????
sama jestem ciekawa

do następnego razu pa!



wtorek, 2 października 2012

sukienka na lato

tak wiem , wiem... lato już się skończyło..niestety:(
ale gdy się ono zaczynało przerobiłam dla Lilianki koszulę nocną która leżała w szafie.
była długa do ziemi,  więc chciałam ją skrócić. owszem zrobiłam to ale wtedy była za krótka , nie wiem ja ją zmierzyłam. do tego zimno w niej było bo to satyna????? mówiłam że się nie znam na materiałach..:D
 heh to że za krótkie mojemu mężowi z pewnością by nie przeszkadzało:P
ale nie wygodnie się czułam więc że Lilka miała mało sukienek na lato... to uszyłam coś dla niej.

                                                          
                                                                      kwiatek

 Lilia uwielbia sukienki. mogłaby tylko takie ciuchy nosić!!!
i stąd to szczęście na jej twarzy:P

 tył trochę nie łądnie wygląda. nie mówię że jestem bez winy ale chyba też przyczynił się do tego rodzaj materiału. a ja jeszcze nie za bardzo wszystko wiem, jakby co będę wdzięczna za rady!!!

córka ucieszona i to mi wystarczy.

a co do sukienki co pisałam ostatnio że pokażę projekt sukienki którą chcę teraz uszyć to niestety... "już po frytkach". stacjonarny komputer nam padł. prawdopodobnie dzięki skokowi napięcia. dosłownie na sekundę wyłączyli prąd a ten już zgłupiał włączał się tylko do pewnego momentu i koniec. znów od początku się uruchamiał i znów do momentu... i dalej nic nie szło... więc wszystko przepadło. nasze zdjęcia, nie chcę nawet sobie przypominać jakie tam fotki były bo aż żal...
no ale trudno.
wiadomo jak trzeba by było to człowiek przyzwyczaiłby się do braku internetu ale na szczęście mam laptopa... twu twu.... odpukać w niemalowane
lecę robić obiadek bo niedługo przyjdzie ze szkoły jeden głodomór...:P

poniedziałek, 1 października 2012

Prześcieradła z gumką

dostałam nowe prześcieradła. owszem przydały się na dziewczyn łóżka ale wciąż były one poprawiane, wyciągane bo za duże. nadawały się bardziej na materac do łóżka do sypialni a My jeszcze takim nie dysponujemy:P
a że dziś robiłam pranie pomyślałam że w końcu trzeba zrobić porządek z tymi prześcieradłami że muszą się w końcu trzymać jak należy..
wzięłam się więc do roboty..
wyjęłam materac i robiłam przymiarki jak obciąć prześcieradła
wyglądały one tak




i tak jak powinno być przypinałam szpilkami do materaca a  później nadmiar materiału odcinałam,
zaszywałam i wszywałam na rogach gumki (jedną zostawiłam oryginalną)



i wreszcie wygląda to dobrze!!!!




ooo i moje nóżki się jeszcze załapały...
i ta wredna plama...strasznie ją widać nie??? na dywanie...
ach... dziewczyny rozlały mi kiedyś płyn do naczyń... i wciąż się brudzi się okropnie w tym miejscu...
no ale materac jest ok...
lecę bo serial:D