wtorek, 29 stycznia 2013

przerobiony sweterek

miałam fajny sweterek, miał on jednak jedną wadę... był już ciasny na mnie. wciąż podchodził mi do góry i cisnął w pasie...
postanowiłam go troszkę zmodyfikować bo bardzo lubiłam go nosić.

zrobiłam rozcięcie na środku , wszyłam po długości dwa czarne paski materiału, do tego dodałam guziki i,,,,,,


teraz na biały topik jest w sam raz!!!

dziś męczyłam się z bluzką na zabawę karnawałową.
wczoraj sobie wykroiłam , zpięłam szpilkami przymierzałam... dziś już prawie skończyłam szyć została już końcówka.
wykrój mam z burdy. w sumie myślałam że wykrój będzie inny coś jak te bluzki z wodą... ale ta też nie jesy zła:)
mam nadzieję że jutro będę się mogła już pochwalić... ale zobaczymy bo zawsze coś wypada...
oj uszyć to ja mam zamiar duuuuużo rzeczy . chęci są z trochę gorzej jest z wykonaniem...

pozdrawiam
 

sobota, 26 stycznia 2013

nowa czapka

w miniony czwartek Roksanka była ze szkoły w kinie.... i zgubiła zapięcie do swojej czapki... a że teraz mróz trzyma nie ubłagalnie... żadnej ciepłej czapki więcej nie ma
od poniedziałku wracają do szkoły a nie zdążę jej kupić takiego zapięcia. postanowiłam dziś uszyć więc czapkę. szukałam na strychu odpowiedniego materiału i coś tam znalazłam. najbardziej zainteresowana musiała potwierdzić że taki jej odpowiada więc zabrałam się do pracy...

                            w pierwszej kolejności trzeba wykroić podwójnie takie oto kawałki materiału...
                                                      zszywamy środkowe rozcięcia
                                a następnie przykładamy obie części pomarańczowe  i zszywamy razem
          z wierzchniego materiału (u mnie w kropki) postępujemy tam samo
 ach,,, nie napisałam jeszcze że z wyciętych pasków zaplotłam 2 warkocze, które będzie się zawiązywać pod bródką. warkocze przypinamy do prawej strony, czapki zeszywamy na lewej... oj chyba się nie nadaję by coś tłumaczyć:) gdy nie mam potrzebnych zdjęć...
 Roksana zażyczyła sobie jeszcze pompon na co opadły mi ręce... bo skąd mam wiedzieć jak z polaru się to robi????? z resztek jakie mi zostały dało się jeszcze uciąć krótkie około 10 cm paseczki
 położyłam kolorowe na pomarańczowe, i ułożyłam gwiazdę, ręcznie przyszyłam nitką by się nie rozpadło i wtedy dopiero do czubka czapki.
          gęsty ten niby pompon nie jest ale w sumie to był dobry pomysł by go dodać.
w roli modelki Lilianka bo Roksana miała muchy w nosie i dostała ich jeszcze więcej gdy Lilia założyła JEJ czapkę... no i wtedy oczywiście walnęła focha że ona już tej czapy nosić nie będzie....
ale wiem że jutro gdy dojdzie co do czego... włoży ją z zadowoleniem:)



swoją pracę oceniam bardzo dobrze:) myślałam że będzie trudniej a już daaawno miałam zamiar uszyć taką czapkę.szkoda tylko że na szalik mi nie starczyło.... i rękawiczki też by się wykombinowało..
o ja cię kręcę... ale byłby śliczny komplecik....
tak czy inaczej  jestem baaardzo zadowolona z czapy i teraz już wiem że i na cieplejsze dni przejściowe uszyję jeszcze podobne...


czwartek, 24 stycznia 2013

cos dla Barbie

wczoraj dziewczynki wyciągnęły swoje lalki Barbie. o dziwo po dłuuugim czasie w końcu się nimi bawiły.  i zaczęły narzekać że nie mają w ci ich stroić, bo to rozdarte , tego jest za mało, a tamta nie ma wcale... i tak usiadłam do neta w poszukiwaniu jakiejś inspiracji. za wiele nie znalazłam... więc wystarczyła własna inwencja twórcza :) i przymierzałam co by jak pasowało...bo
resztek materiałów mam mnóstwo
pierwsza powstała sukienka
                                                                     


                                                                     

spódniczka i bluzka







z ubranek dla Barbie to na razie tyle. reszta jest w planach. nawet mam wykrojone materiały ale tak małych ciuszków nie szyje się dobrze i jakoś nie chce mi się w to bawić ale skoro obiecałam, jeśli będą częściej wyciągać te lalki i się nimi zajmować to czemu nie?! wszystkiego trzeba się nauczyć:)

uszyłam również kolejne torebeczki ale już zgłupiałam czy je wkleiłam czy nie....
pokazuję więc wszystkie cztery...


                                             a te dwie nie mają jeszcze guziczków...






a oto potrzebne kawałki materiału

i na koniec przedłużona bluzka do spania którą miałam wkleić już ostatnio..


czwartek, 17 stycznia 2013

Uwielbiam siedzieć przy maszynie i tworzyć..:D
dziś siedziałam ładnych kilka godzin licząc już szperanie w materiałach i wymyśleniu ładnej sukienki.
No właśnie miała być sukienka a skończyło się na dwóch torebkach...
niedługo idziemy na urodziny więc przeglądam internet w poszukiwaniu czegoś fajnego dla dziewczynek, bo na taką imprezę się wybieramy.
Niedługo też będą one miały małego braciszka, i też zamiast kupować wolałabym dać coś od siebie...

zaprezentuję dzisiejsze "wypociny" a jestem tak zmęczona jakbym nie wiem co robiła. oczy same mi się zamykają ale przecież nie pójdę jeszcze spać bo noc będzie straszna!

pierwsza torebka na prezent to...

nie bawiłam się w żadne zamki bo mam z nimi problemy. nie potrafię ładnie ich wszywać do kosmetyczek ani torebek więc zrobiłam zapięcie na guzik.  pasek bez regulacji.

wciąż szyję coś dla kogoś... postanowiłam że uszyję coś dla moich dziewczyn i nie będą to ciuchy.
wiedziałam że będą zachwycone więc podobną uszyłam najpierw dla Roksany...

jutro poszukam czegoś dla Lilianki.

dwa tygodnie temu również byłyśmy gośćmi na urodzinach koleżanki moich dziewczynek.
dla niej uszyłam torbę na ramię, dostała lalkę i przybornik na kredki który leżał... a miał być dawno temu na prezent... ach ...same urodziny...

dla Emilki torba...

          Hello Kitty, bo gdy zapytałam o jakąś postać bajkową, to powiedziała że księżniczka Celestia... aż usiadłam na krześle:D więc powstała Kitty
                                                       z przegrodą w środku
                                                       pasek na ramię regulowany

a lalka wyglądał tak..

na drugi dzień po imprezie lalka dostała nawet imię NIUNIA:)

reszta maszynowych robótek to jak zawsze zwężanie, przedłużanie itp...
Lilianie ostatnio przedłużyłam bluzkę do spania., bo już tak tragicznie w niej wyglądała... za krótka, rękawy - wcale już nie wspomnę... czekają w kolejce spodnie... przedłużam je drugi raz:)

ale zdjęć jeszcze nie mam więc postaram się wkleić jutro...
lecę dołożyć do pieca bo chyba już zgasło:( tak się zasiedziałam przy mojej Zośce...
pa


sobota, 12 stycznia 2013

Dziś kolejna porcja zdjęć:)
na pierwszy ogień idą majteczki których nie uszyłam ale musiałam coś z nimi zrobić... Lilianka po zakupie chciała rozerwać nitki... i zrobiły się niestety dziury... teraz dopiero się za to wzięłam by je naprawić.. na szczęście dziurki były na jednym i drugim pośladku i w sumie równoległe 

 zaszyłam dziurki i zrobiłam kokardki, małe z cienkiej tasiemki. wygląda to uroczo:)na zdjęciu mało widoczne bo białe ale tylko taką tasiemkę miałam pod ręką...


czas na stroje na bal przebierańców...
Roksanka miała być piratką. fajnie się złożyło bo miałam -nie wiem skąd- spodnie w czerwone paski.
trzeba było tylko wykroić "pantalony":D

 zeszyć, wszyć gumkę i gotowe:)
rozkręciłam się w szyciu tego stroju, poszukałam w internecie akcesoriów dla pirata...
i znalazłam hak który też musiałyśmy mieć:P
hak wypchałam szwamką z poduszki 
 
 wsadziłam go w zeszyty trójkąt...
 by do środka można było włożyć rękę i trzymać


do tego oczywiście kamizelka ze starej, duużej  kurtki

a oto PIRATKA w całej okazałości

chustę miałyśmy pożyczoną i tak się fajnie złożyło że była z trupią czaszką.
pasek to dwa rękawy ze sobą zeszyte . wzięłam je z golfu
a przepaska na oko to nic innego jak zwykła gumka z kawałkiem materiału...
oczywiście zapomniałabym.....
najważniejsza była mapa skarbu! rysowałyśmy z Roksanką w dzień balu ale zdążyłyśmy:D


a moja druga córka była kowbojką. mniej było pracy przy tym stroju, ale myślę że równie fajnie wyglądała, bo reszta małych piękności na zabawie to wróżki księżniczki syrenki itp...

bal udany dziewczynki zadowolone więc i mnie to cieszy...
pozdrawiam