środa, 30 maja 2012

....

Szyjąc Lilki sukienkę wszystko wydawało się być ok. jednak po pierwszym praniu coś się rozpruło. myślę że wzięłam za mało materiału... na szczęście sobie jakoś poradziłam.

a po" naprawie"


ogólnie można sukienkę nosić bez paseczka


z tyłu


  a z paseczkiem prezentuje się tak


z drugą sukienką raczej komplikacji nie było
                                                                   przód

                                                                     tył

       a jako "podszewkę" użyłam - nie wiem jak się TO nazywa- niebieskiej siateczki -widziałam taką ale białą w oknach by owady do domu nie wlatywały)



efekt chyba nie zły prawda?

pozdrawiam

wtorek, 29 maja 2012

kiecki na przyjęcie:)

w zeszłym tygodniu byliśmy na przyjęciu. a może i to nawet dobrze bo była to doskonała okazja by wykorzystać śliczny materiał który leżał i leżał... oj przepraszam - nie materiał tylko stara suknia.
nie chciało mi się strasznie nic szyć. w ogóle gdy zrobiło się cieplej a to brak czasu lub po prostu się nie chce zasiadać bo maszyny.
no ale musiałabym coś kupić dziewczynkom bo spódniczki może by się jakieś znalazło na taką okazję ale bluzeczki na bank musiałabym kupić. więc...zebrałam się w sobie:P i uszyłam te oto piękności dla moich Kochanych...
tadam....
 Liliance uszyłam bombkę. W  pasie i na końcu wszyłam gumkę by lepiej się ubierało i chodziło czy biegało.
Z małymi problemami ale kiecka wyszła i jestem z siebie dumna!

 i druga tadam...
Roksanka ma raczej bardziej zwykła sukienkę. chciałam coś urozmaicić więc wszyłam z jednej strony gumkę i doszyłam kwiatka. heh gdy robiłam go "na brudno" wychodziła mi piękna różyczka a gdy przyszło do przyszycia... ach szkoda gadać...
krótko mówiąc cieszę się że trzymałam ten materiał tak długo. że  było go aż tyle że starczył na dwie sukienki! dziewczynki to drobne chudzinki więc jeszcze nawet jakieś skrawki zostały:D

może jutro podeślę bardziej szczegółowe fotki!
tyle czasu mnie tu nie było że chyba częściej muszę coś wklejać:P:P
pa!