niedziela, 17 lutego 2013

prezent dla małego Maćka

jak mówiłam urodził się mały sąsiad. czekam aż dziewczynki się podkurują i wtedy pójdziemy go odwiedzić. jestem ciekawa jak zareagują te moje małe pannice:) na takiego małego brzdąca..

a oto co dla niego przygotowałam
               dwa śliniaki na rzep, w środku jest ceratka by nie miał mokrego ubranka

                                          z drugiej strony prezentują się tak...

 dwa auta, jedno pokazywałam wcześniej, do środka włożyłam taką mięciutką jakby watę z poduszki
 czapeczka, obawiam się czy będzie dobra gdy przyjdzie na nią pora... ale co tam może zdąży ją ponosić..
będzie jeszcze mucha ale muszę ją przerobić bo jest za mała pod szyją. wiadomo teraz jej nie założy a później się nie zapnie..
już chyba tydzień do maszyny nie siadałam, bo nie miałam do tego głowy. ale teraz trzeba coś się ruszyć, skończyć wreszcie sukienkę dla Roksany choć już jestem przy końcówce.
tyle pięknych zdjęć wciąż widzę przeglądając neta, ech wszystko by się chciało...ale gdy dziewczyny są w domu to za wiele nie zrobię, niestety. muszę to jakoś ze sobą pogodzić.

Lilka doczekała się zwojej czapki. wyszukałam polarową bluzę w lumpeksie bo w domu już nic ciepłego na zniszczenie nie miałam.:)
 mała Mycha była chora więc stąd ta mina... a czapa bez pompona bo właścicielka go nie chciała
a jak się to mówi klient nasz Pan więc...co tu dużo gadać

 w środku "podszewka" w kwiatki. nie wiem czy jest całkowicie zimowa na mroźną pogodę ale Lilia mówi że jej ciepło... zresztą mrozów nie ma więc może aż nazbyt się martwię...
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz