górę odcięłam ( szelki) i chciałam wyrzucić bo do dolnej części doszyłam grubą gumę , z której powstała spódniczka.
moja jedna modelka Roksanka pojechała do babci na cały miesiąc do "rajchu":P więc zaprezentować się tu nie może..
mija 2 tydzień
a tu cicho,spokój,,,aż za cicho!nikt się nie kłóci,nie woła "mamo! a ona mnie bije!!!!" ...."ona mi pozwala wziąć lalki!!!"itp...
aż smutno tu bez niej!
Lilia musi spać z zapalonym światłem bo budzi się w nocy i płacze, boi się,,też tęskni!!!
a Nasza Roksana niech dobrze się bawi...jeśli nie tęskni to wszystko ok że nie musimy po nią taki kawał zasuwać.
jeszcze trochę i wróci ...
a szelki jednak się przydały. dostałam długą spódnicę od mamy.długich to ja nigdy nie nosiłam i raczej nie będę...więc miałam w sumie z niej zrobić przeróbkę ale dostało się Liliance. co wyszło????? sami zobaczcie...
kiecka jest trochę pod ukos.tak była w oryginale a nie chciało mi się jej "prostować" bo kiepsko mi idzie z takimi cienkimi materiałami.
można powiedzieć że kolejny sukces za mną:D:D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz